czwartek, 20 sierpnia 2015

#2.

3 lata wcześnie.

Stoję przed lustrem i delikatnie gładzę mój już zaokrąglony brzuszek. To początek czwartego miesiąca. Nie wiem dlaczego czuję w sobie okropny niepokój. Wszystko jest dobrze, nasza kruszynka rośnie zdrowo pod moim sercem, między mną a Timo też wszystko układa się tak jak powinno. Jestem otoczona miłością i zrozumieniem a i tak czuję, że stanie się coś złego.
Odrzucam od siebie te myśli słysząc zamykające się drzwi. Wychodzę z sypialni i widzę mojego narzeczonego mimowolnie uśmiech wkrada się na moją twarz.
-Jak się dziś czujecie? - pyta przykładając rękę do brzuszka.
-Bardzo dobrze się dzisiaj czujemy. - mówię uśmiechając się coraz bardziej.

Wtedy nic nie wskazywało na to, że nasza sielanka zakończy się w tak nieoczekiwany sposób. Spałam gdy poczułam straszny ból gdzieś w dole brzucha, myślałam, że to tylko zwykły skurcz i szybko minie, niestety ból z minuty na minutę się nasilał. Otworzyłam oczy i podciągnęłam się do pozycji pół siedzącej.
-Timo obudź się, słyszysz? - mówię przestraszonym głosem ciągnąc chłopaka za rękę. -Timo!
Gdy brunet się budzi mówię mu, że musimy jechać do szpitala, bo coś dzieje się z naszym maleństwem, jednak gdy odkrywam kołdrę i próbuję wstać na prześcieradle zauważam plamę krwi. Patrzę przestraszona na chłopaka, ten jednak zachowuje zimną krew i biorąc mnie na ręce zanosi do samochodu.
W szpitalu od razu zostałam przyjęta na oddział. Nie pozwalają Timo zostać ze mną i zabierają mnie na badanie. Po minach pielęgniarek i lekarza widzę, że dzieje się coś złego, tracę przytomność.
Nie wiem ile byłam nieprzytomna, ale gdy się ocknęłam w sali widzę tylko mojego narzeczonego z zatroskaną miną. Widzę jego smutne, załzawione oczy i dociera do mnie, że coś złego stało się z naszym maluszkiem.
Timo bierze w swoje zimne dłonie moją dłoń i mocno ściska, nawet na mnie nie patrzy, nie stara się nic mówić. Ja już wszystko wiem, naszego maleństwa już nie ma, poroniłam.

Po powrocie do domu nie mogłam znaleźć sobie miejsca, nie mogłam patrzeć na smutnego bruneta, nie dawałam już rady słuchać tych wszystkich wyrazów przykrości, słów pokrzepienia. Potrzebowałam zostać sama, pogodzić się z tą stratą. Niestety to poskutkowało tym, że strasznie oddaliłam się od bruneta.

Namówiłam moją przyjaciółkę na powrót do Polski. Zgodziła się mimo że obie miałyśmy tutaj ułożone życie, dobrą pracę mimo młodego wieku. Obie za moją namową zdecydowałyśmy się znowu diametralnie zmienić nasze życia.

Teraźniejszość.

Wolny dzień w mojej pracy to naprawdę rzadkość a fakt, że Kamila ma wolne w tym samym dniu to omal święto! W takie dni nie robimy zazwyczaj nic nadzwyczajnego tym razem też tak było. Siedzimy w dresach, opychamy się dobrym jedzeniem i oglądamy seriale. Nasze sielankowe odpoczywanie przerwał dzwonek do drzwi.
-Nie otwieraj, udawajmy, że nas nie ma! - burczy brunetka kładąc się na całej długości kanapy. Bez namysłu podchodzę do drzwi, przekręcam klucz i otwieram je na całą szerokość. Osoba, która stoi w progu mojego mieszkania nie spodziewałam się jeszcze kiedykolwiek zobaczyć.
-Cześć, wpasowałem się do mojego świata, ale nie potrafię o Tobie zapomnieć.
Zostaję bez słowa.


____________________
potrzebowałam wyładować wszystkie emocje, a to kiedyś najbardziej mi pomagało i nadal tak jest. a poza tym Kamila strasznie mnie męczyła, więc proszę Cię bardzo. ; >

piątek, 24 lipca 2015

#1.

Jak zwykle zaspana, jak zwykle spóźniona, jak prawie zawsze zła na cały świat – to cała ja. Nie wiem jak to się dzieje, że nigdy nie mogę wybrać się na czas, zawsze coś mnie powstrzymuję! W ekspresowym tempie pakuję moją walizkę pełną kosmetyków i łamiąc większość przepisów ruchu drogowego pędzę żeby zdążyć na sesję, czyli dzień jak co dzień.
Zdyszana wpadam do studia fotograficznego i już z daleka widzę krzywe spojrzenie Mariusza – głównego fotografa sesji.
-Czy Ty nigdy nie możesz być punktualnie?!
-A czy Ty pierwszy raz w życiu robisz ze mną sesję? -odpowiadam pytaniem na pytanie idąc w wyznaczone dla mnie miejsce pracy. Szybko rozkładam zawartość mojej magicznej walizki i zapraszam pierwszą modelkę na make up.
Na sesjach jak ta nie ma czasu na doskonały makijaż, modelka ma po prostu dobrze wyglądać na zdjęciach, więc malowanie idzie niemalże maszynowo – jedna pomalowana, następna do malowania i tak w kółko.
Korzystając z chwili wolnego biorę telefon pstrykam zdjęcie backstage i wrzucam je na tak popularnego w dzisiejszych czasach instagrama – mając taką pracę jak moja trzeba się promować we wszelkich mediach społecznościowych to głównie tak dostaje się nowe zlecenia, zdobywa nowe znajomości. Przy okazji oczywiście przeglądam co kto nowego wrzucił do sieci. Moją uwagę przykuwa jedno zdjęcie. Dawno nie był aktywny w internecie, nie wiedziałam jak teraz wygląda, czy bardzo się zmienił. Westchnęłam tylko i odłożyłam telefon. Nie ma co roztrząsać przeszłości, czasu się nie zmieni.
Pracę skończyłam jak zwykle późno i jak zwykle byłam niesamowicie głodna. Zanim wsiadłam do samochodu wyciągnęłam telefon i wystukałam krótką wiadomość 'Szykuj coś dobrego, jadę bardzo głodna!' i wysłałam ją do przyjaciółki.
Po nie całych dwudziestu minutach parkowałam pod jedną z popularniejszych knajp w mieście. Wchodząc przywitałam się z osobami za barem i usiadłam przy ulubionym stoliku. Nie musiałam długo czekać żeby z kuchni usłyszeć głośny zaraźliwy śmiech należący do Kamili. Po chwili brunetka szła w moją stronę z pięknie wyglądającym talerzem.
-Ty mnie po prostu wykorzystujesz. - mówi siadając po przeciwnej stronie stolika.
-A Ty się dajesz. - mówię to i pokazuję jej mój uśmiech numer pięć.
-Jedz szybko, ja idę się przebrać, zabieram to pyszne wino, które mam w szafce i jedziemy do Ciebie. - mówi rozkazującym tonem i zanim zdążę jakkolwiek zareagować jej już nie ma.
-Tak jest mamo. - mówię do siebie wkładając do buzi kolejny widelec pyszności.

*
Siedząc i pijąc wino z Kamilą mało się odzywam co nie uchodzi uwadze brunetki.
-Ciężki dzień czy jak? - pyta popijając kolejny wyk wina.
-To, że ciężki to swoją drogą, po prostu zobaczyłam.. to znaczy On wrzucił nowe zdjęcie, zobaczyłam je i wróciły wszystkie wspomnienia. - resztkę wina wypijam duszkiem i stawiam kieliszek na stoliku.
-To napisz do niego, zapytaj jak się ma albo po prostu bądź z nim szczera i napisz, że za nim tęsknisz.
-Nie, już za późno na takie wiadomości, minęły prawie trzy lata, za późno na powroty. - mówię twardo i nalewam nam obu kolejną porcję wina.
Gdy zostaję sama biorę długą, ciepłą kąpiel. Czuję się bardzo zmęczona a ilość wypitego alkoholu tylko potęguje to uczucie. Przed położeniem się spać, siadam na moment do komputera i odpalam playliste, której nie słuchałam przez długi już czasu. Pierwsze dźwięki puszczonego utworu wywołują falę wspomnień, pierwsze słowa a ja czuję jak gdyby to wszystko stało się zaledwie wczoraj. Niewiele myśląc klikam na ikonkę przeglądarki i loguję się do skrzynki e-mail. Otwieram nową wiadomość i piszę parę słów:

Chciałabym tylko wiedzieć co u Ciebie, jesteś sam? Wpasowałeś się do swojego świata?

Anastazja

Odbiorca: Timo S.

Wyślij.